piątek, 10 lipca 2015

Ostatni Rejs "Fevre Dream" - George R. R. Martin


Ostatni Rejs "Fevre Dream"






Tytuł: Ostatni Rejs "Fevre Dream"
Autor: George R. R. Martin
Gatunek: Fantasy/Horror
Krótki Opis:  
Wiosną 1987r. w hotelu w St.Louis spotykają się dwaj mężczyźni. Są nimi, Kapitan, podupadającej spółki przewozowej po rzece Missisipi , Abner Marsh oraz dziwny blady mężczyzna, Joshua York. Co dziwniejsze spotykają się o 12 w nocy. Jeszcze dziwniejszy jest fakt, że ów dżentelmen Pan York proponuje wykupienie połowy udziałów w firmie Marsh'a, na dodatek chcę zbudować najwspanialszy parowiec jaki powstał. Kapitan Abner po spojrzeniu w szare oczy Yorka już prawie odrzucił te jakże interesującą dla niego propozycje. Niestety nie miał wyboru, został mu już tylko jeden parowiec i jeżeli dalej chce zarabiać musi przyjąć tę ofertę. 
Po dwóch miesiącach najlepszy parowiec jest już gotowy. Jest to najpiękniejszy parowiec jaki będzie pływał po Missisipi i też najszybszy. Posiada aż 8 kotłów, a wszystko zostało ładnie wykończone.
York z kilkoma swoimi przyjaciółmi, równie bladymi co on oraz Marsh wyruszają w rejs w dolną Missisipi. Już po krótkim czasie Joshua zarządza dziwne postoje, a co dziwniejsze śpi w dzień a "żyje" w nocy. Kim okaże się Joshua, kto będzie zagrożeniem dla Kapitana Abnera? 

Opinia własna: 
Cóż nie wiem od czego zacząć. Jestem godzinę po przeczytaniu tej fascynującej książki i nadal nie mogę się otrząsnąć. Tematy poruszane w powieści są tak boleśnie prawdziwe, no ale o tym za chwile.
Zacznijmy może najpierw od świata przedstawionego. Powieść została osadzona w Stanach Zjednoczonych od 1857r. Uważam, że czasy zostały wybrane idealnie, cały klimat starych Stanów, gdzie panowało jeszcze niewolnictwo i bezprawie. Do tego ten mroczny klimat rzeki oraz miast portowych. Wszystko to sprawia, że książka jest pełna ciekawych i mrożących krew w żyłach momentów. 
Bohaterowie, też są idealnie. No niestety nie można powiedzieć o nich nic złego. Każdy z nich żyje swoim życiem, chodzi mi o to, że nie są płascy i puści. Uważam, że charakter Abnera Marsha jest po prostu świetny. Jego zgorzkniałość, a zarazem wielka lojalność sprawiają, że w każdej sytuacji jest On nieprzewidywalny. To samo tyczy się Joshuy Yorka. Cichy ale pełen gracji. Lojalny wobec swoich najbliższych przyjaciół, za których oddał by życie.
Przejdźmy może do całego sensu tej historii. Na mnie ta książka wymusiła jedno ale bardzo ważne pytanie: Czy w pojedynkę, a nawet we dwójkę może zmienić świat? Można usunąć trawiące go zło? Otóż odpowiedź może wydawać się prosta. Uważam, że w samemu czy nawet z przyjacielem nic nie zdziałamy. Oczywiście każdy może usuwać zło w swoim otoczeniu i to jest już realne w wykonaniu, nawet w pojedynkę. Natomiast nikt nigdy nie zmieni całego świata. Zakończenie książki, może nie do końca się z tym zgadza, można powiedzieć, że jest tak na pograniczu.
W książce zostały wykorzystane dwa wiersze Georga Gordona Byrona o tytułach: "Idzie w Piękności" oraz "Ciemność" Pierwszy tytuł jakoś znacząco na mnie nie wpłynął, natomiast drugi wiersz bardzo mi się spodobał. Opisuje on sen Byrona, w którym to zgasło słońce i panowała wieczna noc. Opisuje przemianę ludzi w kanibali i potwierdza tylko fakt, że każdy ma w sobie jakąś cząstkę zła...

Jak już mowa o wierszach, to w powieści został wykorzystany także utwór "Ozymandias" pióra Percy'ego Shelley'a, z którym również warto się zapoznać.

Ocena: 
Powieść w mojej ocenie idealna. Posiada wszystko to co aktualnie oczekuje od bardzo dobrej książki z gatunku horror. Dodatkowo zmusza do refleksji co bardzo sobie cenie. Także moja ocena nie powinna nikogo dziwić: 10/10. Zapraszam do wypowiadania się w komentarzach. Chętnie podyskutuje.

0 komentarze:

Prześlij komentarz